Cześć.
Czy ktoś pamięta jeszcze, że był taki miesiąc jak sierpień? Że lato było? Wakacje były? 😉
Wrzesień rozpoczął się z „hukiem” pierwszego dzwonka w szkole i machina ruszyła..;) Córcia rozpoczęła edukację szkolną i dałam sobie czas by celebrować wszystkie te ważne i pierwsze szkolne chwile..♥ Do tego doszły problemy techniczne związane z blogiem, które musiałam ogarnąć.. ale! zdążyłam z migawkami sierpnia jeszcze we wrześniu!!! ;D Zapraszam zatem.
Działkowe skarby, niestety jeśli chodzi o cukinię, to tylko ślimaki zdążyły poznać jej smak;)
Robiliśmy zapasy na zimę;)//2. Sos do spaghetti z cukinią, pomidorami i papryką. //3. Kalarepa do zupy.//4. Borówki w tym roku nie obrodziły tak jak w zeszłym, większość trafiła do brzuszków dzieci, niewiele zamroziłam, jak przetrwamy zimę?nie wiem;D
Lanckorona, która zachwyciła mnie swoim klimatem, drewnianą zabudową ale znalazłam też ceglaną perełkę;) Więcej zdjęć niebawem, jak tylko uporam się z blogowymi zaległościami;)
1. Jeden z najbardziej charakterystycznych kadrów Lanckorony. //2. ♥//
3. Rodzinna pracownia, która pisze o sobie tak: „Ceramika to królestwo pięciu żywiołów. Ziemia rzeźbiona wodą, suszona wiatrem, wypalana ogniem, kształtowana wolą i sercem Człowieka. Tworzenie w zgodzie z naturą daje nam radość życia, siłę działania i ciekawość kolejnego dnia.”, przywieźliśmy od nich coś do naszego domku, z dobrą energią..// 4. Kot lanckoroński, brzmi dostojnie..;)
15 sierpnia obchodziliśmy z Krzyśkiem rocznicę znajomości- 15stą!;) Z tej okazji wybraliśmy się do uwielbianego przez nas miasta Krakowa, o czym pisałam tutaj.
Pogoda nam dopisała, był to upalny weekend, ale przyszło też chwilowe orzeźwienie w formie ulewy, którą spędziliśmy, z innymi spacerowiczami, pod drzewem..;) A jak to zawsze bywa, po deszczu wychodzi słońce..♥
Zwiedzanie z dziećmi to inny wymiar, póki Franek toleruje wózek;)korzystamy z tego ułatwienia, bo spacer z nim to maraton;)(zdj.1) Zosia to urodzona turystka, w Krakowie przeszła wieeele kilometrów, bez marudzenia, jedynie o co pytała to kiedy pójdziemy coś zjeść;) Fajnie mieć takiego kompana wypraw, wiem, że nie wszystkie dzieci takie są, ale myślę też, że dziecko, które jest przyzwyczajone do zwiedzania, chodzenia itd lepiej współpracuje.. U nas przyszło to naturalnie, bo lubimy „migrować”;) i robimy to często, ale trzeba też w dziecku rozbudzać ciekawość świata od najmłodszych lat..
Oprócz zwiedzania, nie mogło zabraknąć też szwędania się po okolicy;)
- Taka sytuacja na Krakowskim Kazimierzu;)//2. Wędrówki na działkę i powroty z pełnymi rękami.// 3. Jezioro♥ // 4. Skoczów.
O spełnianiu marzeń słów kilka tutaj
Nocleg w krakowskiej kamienicy, dla mnie miejscu cudnym, rozumiecie: wiekowe drzwi, skrzypiąca podłoga, stare drewniane schody… i poranna kawa z widokiem na budzący się do życia Kraków…Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia..
Krakowski Kazimierz, o którym pisałam tu, i perełka w naszym klimacie, czyli kawiarnia, w której czuć ducha dawnych lat.. Cudowne, niebanalne miejsce..
1. i 2. Pierwsze własnoręcznie zrobione ciasto przez Zosię, „ciasto z plotek”;) wg przepisu z dziecięcej książki kucharskiej.//3. W sierpniu placuszki z cukinii często gościły na naszym stole, siostra miała nadmiar;)//4. Ogarnęliśmy warzywnik.
Przyjemności końcówki wakacji../ „Lassie, wróć!”..bardzo wzruszający film..
W sierpniu nie zabrakło także rodzinnych spotkań. //2. Franio z Prababcią♥//3. Przepis na tą szynke zamieszczę niebawem na blogu;)//4. Bardzo sobie cenię, gdy dostajemy prezenty w „naszym klimacie”:)♥
Sierpień był miesiącem przygotowań do pierwszego roku szkolnego..z tej okazji Tata własnoręcznie zrobił swojej Córeczce biurko, zachwytom nie było końca♥ Nad biurkiem zawisła także mapa Polski, ale cały kącik uczennicy pokażę wam wkrótce;)
Do napisania, niebawem;)