Witajcie!
Przepraszam za tak długą przerwę na blogu, ale cisza ta była spowodowana problemami zdrowotnymi. Myślę, że teraz wszystko już wróci do normy i tchnę w tego bloga nową energię;) Dziś przychodzę do was z zaległym wpisem, dotyczącym tego co wydarzyło się w ubiegłym miesiącu. Robienie zdjęć jest moją pasją i nawet choroba nie jest w stanie mnie powstrzymać!;) Zapraszam do lektury..
Miesiąc rozpoczęliśmy małym świętowaniem 😉
♥
Ostatnia kawa z choinką w tle.
Pożegnania nadszedł czas.. ;))
W ferie nie zabrakło zabawy i kreatywnych zajęć..tylko śniegu brakowało..
Wizyta na działce i gość.. 😉
Zimowe spacery.
Robótki ręczne 😉
Kawa z widokiem na miłość, moją do niego i Jego do kabli wszelakich.. 😉
Wieczory takie długie..
frytki z batatów/ szynka- wyrób mojego męża/ muffinki z czekoladą i borówkami/ domowa chińszczyzna
Zimowa herbatka.
Koparka na budowie! i rzęsy do nieba..♥
W kąciku Małego Chłopca ♥
Rustykalny domek w blasku słońca..
Home sweet home..
Pewnej nocy…
Kochani nie odkładajcie siebie i swojego zdrowia na później.. Zwłaszcza my mamy, miewamy taką tendencję..a przecież mamy dla kogo żyć.. w domu czekają bliscy, którzy nas potrzebują.. (nie prędko zapomnę uczucie, gdy groziło mi pozostanie w szpitalu..na szczęście ból ustał i mogłam wrócić do domu..)
Jak my sami o siebie nie zadbamy, to nikt tego za nas nie zrobi.. Z tą myślą Was zostawiam..
Do napisania, niebawem!
Mariola.